sobota, 18 kwietnia 2015

BORYSŁAWICE ZAMKOWE - Ruiny Zamku Biskupiego z XV w.(woj.wielkopolskie, pow.kolski, gm.Grzegorzew)



Ruiny zamku od strony południowej.


Zamek w Borysławicach Zamkowych został wzniesiony w 1425 roku z inicjatywy biskupa poznańskiego i krakowskiego, a potem arcybiskupa gnieźnieńskiego Wojciecha Jastrzębca. Pierwsza faza budowy zamku łączona jest z końcem I ćwierci XV wieku. Powstało wtedy niewielkie czworoboczne założenie, składające się z murów obwodowych, dwóch ulokowanych vis a vis siebie domów zamykających mały wydłużony dziedziniec i wysuniętego przez kurtynę czworobocznego budynku bramnego.


Wieża bramna.


Widoczne, prawie 600 letnie dębowe pale to pozostałości po mostku.



Poniżej zamieszczam rekonstrukcję zamku w II połowie XV wieku (źródło: Leksykon Zamków w Polsce)






                                 Poniższe zdjęcia przedstawiają wieżę bramną z przedbramiem od strony wschodniej.



Górna część wieży bramnej z widocznymi blendami.
Przedbramię. Strona wschodnia.




















W XV wieku obiekt został znacznie powiększony. Powstał wtedy zewnętrzny obwód murowany, przez co stworzono międzymurze, a także całkowicie nowy dom, dostawiony do starej kurtyny zachodniej i wystawiony poza linię nowego muru obwodowego. Natomiast w XVI wieku budynek bramny podniesiono, tworząc wieżę bramną. Na początku XVII wieku,  połączono dotychczasowe dwa budynki trzecim domem, znajdującym się naprzeciw bramy wjazdowej.



Poniższe dwa zdjęcia przedstawiają pozostałości fasady północnej budynku zachodniego.







Fragmenty fasady północnej domu wschodniego.







Widoczne pozostałości sklepień w wieży bramnej.



Wieża bramna.

Warownia niestety została zniszczona w czasie wojen ze Szwecją i mimo prób nie została już odbudowana. Z zamku położonego na sztucznej kępie otoczonej fosą pozostały jedynie fragmenty budynków mieszkalnych oraz najlepiej zachowanej wieży bramnej wraz z przedbramiem.
Ruiny dawnego zamku biskupiego położone są między Kłodawą a Kołem niedaleko drogi krajowej nr. 92, oddalonego od Płocka o 90 km.


Widok ruin od południowego - wschodu.


Chciałbym również podziękować uprzejmemu właścicielowi ruin zamkowych za pozwolenie mi na swobodne fotografowanie malowniczych ruinek. Okazało się bowiem, iż ów właściciel podobnie jak ja, jest też pasjonatem zamków i innych zabytków.




Chciałem też poinformować wszystkich zainteresowanych, iż znak stojący przy drodze przed ruinami, który informuje o zakazie wstępu, ma za zadanie ostrzegać i odstraszać osoby jedynie te, które chciałyby dostać się na teren ruin w celach innych niż kulturalne zwiedzanie i fotografowanie. Prawdziwym miłośnikom i pasjonatom zabytków, po uprzednim zapytaniu o pozwolenie, właściciel posiadłości z pewnością nie odmówi wstępu do ruin.

8 komentarzy:

  1. Witam, wybieram się pod koniec miesiąca do Borysławic obejrzeć ruiny i chciałabym zapytać jak zlokalizować właściciela? Czy jego dom jest w pobliżu ruin? Bo przy jakichkolwiek trudnościach, to mnie mój facet powiezie dalej i tyle z oglądania ruin ;)

    Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzień dobry Pani Kasiu :) Z pewnością dotrze Pani do właściciela bez jakichkolwiek przeszkód. Zapewne będziecie Państwo wjeżdzać z drogi krajowej nr. 92, mijając po lewej stronie kościólek w Borysławicach Kościelnych, następnie należy kierować się drogą w prawą stronę, która poprowadzi do samych ruinek, oraz pod sam dom właściciela - ostatni dom po lewej stronie, naprzeciw zamku. Mam nadzieję, że uda się Państwu zwiedzić te malownicze ruiny i podzielić się potem wrażeniami i zdjęciami oczywiście :) Pozdrawiam Tomek.

      Usuń
  2. Zamek w Borysławicach, a w zasadzie jego ruiny, darzę od lat wielkim sentymentem. Niedawno wróciłem tam po małą porcję wspomnień i miejsce zrobiło na mnie takie samo wrażenie, jak przed laty ( u mnie może nieco mniej historii, a więcej pierdzielenia: http://damian211289.blogspot.com/2016/10/w-borysawickich-ruinach.html).

    Swoją drogą, to przyjemny blog o tematyce, która cholernie mi leży - podróże przez małe "pe". Bo w Polsce też są miejsca, w które warto zaglądać!

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Damian. Zgadzam się z Tobą w 100%, że ruiny w Borysławicach robią wrażenie, przynajmniej na Nas dwóch ;). Mają swój klimacik i co dla mnie ważne, nie ma tłumów zwiedzających, więc można spokojnie fotografować i prowadzić eksplorację ruin.
      Dzięki za miłe słowa odnośnie bloga. Mając chwilkę zajrzę i na Twojego.
      Pozdrawiam, Tomek.

      Usuń
    2. Brak tłumów i swoista opieka, jaką otoczył ruiny właściciel terenu sprawiają, że ruiny wyglądają tak, jak powinny wyglądać. Poza oczywistym działaniem czasu nie ma w zasadzie żadnych śladów pozostawionych przez osoby z rzadka odwiedzające zamek i to się chwali. Pobliskie Besiekiery niby mają jakąś tam infrastrukturę sprzyjającą zamkowym turystom, straciły za to swój klimat sprzed kilkunastu lat, a w okresie wakacji puszki od piwa brzęczą pod nogami. ;)

      Usuń
    3. Faktycznie, ruiny na szczęście nie są zdewastowane przez miejscowych oraz "turystów", dzięki właśnie postawie (jak wspomniałeś) właściciela, który również jak My, jest miłośnikiem zabytków.

      Usuń
  3. Dzień dobry, przypadkiem trafiłem na Pani blog, jest mi niezmiernie milo czytać że są ludzie którzy doceniają nasz malutki rezerwat.
    Niestety cały czas mamy problem z " turystami" którym brak kultury i szacunku dla miejsca w którym żyli i ginęli obywatele Polski.
    Niestety musieliśmy ogrodzic zamek od drogi drutem kolczastym ponieważ nieustannie dochodzi do dewastacji, trasa smieci i zdewastowane tablice.
    Na zamku obecnie mieszka sokół wędrowny, dudki, drogi rok z rzędu próbują założyć gniazdo żurawie ale przez odwiedzajacych porzucają je.
    Niestety od czasu gdy nie są wypasane krowy na zamku i wałach zarosły bardzo, a wiele zadkich roślin stepowych zanika.
    Zatoki pojawiają się nowe.
    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam panią ponownie o każdej porze roku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Panie Wojtku. Przykro mi słyszeć, że wciąż pojawia się ten sam problem. Miejmy nadzieję,że za kilka/kilkanaście lat ludzie się opamiętają i zaczną myśleć. Oby tylko nie było za późno dla wielu podobnych obiektów...
      A z zaproszenia możliwe, że skorzystam i chętnie odwiedzę, bo będzie po drodze, gdyż od dawna wybieram się do Muzeum Okręgowego w Koninie, które mieści się w budynkach zamku. Zatem, może do zobaczenia. pozdrawiam serdecznie.

      Usuń